Dlaczego token Ripple (XRP) budzi tyle kontrowersji?3 min. czytania

ripple

XRP to powszechnie znany token projektu Ripple, jednego z czołowych podmiotów na rynku kryptowalut i technologii blockchain. Jeszcze parę lat temu niektórzy sądzili, że XRP przewyższy pod kątem kapitalizacji rynkowej ether (ETH), cyfrową walutę sieci Ethereum. Niestety od pewnego czasu projekt ma niemałe problemy. O co konkretnie chodzi?

  • Ripple zaczęło powstawać w 2004 r. jako projekt, który miał ułatwić bankom przeprowadzanie transakcji. 
  • Przyjazny stosunek Ripple do banków od dawna wzbudza kontrowersje w środowisku kryptowalut.
  • Do tego doszło zamieszanie związane z działaniami SEC. Amerykański regulator rynku finansowego uważa, że firma Ripple ominęła prawo, emitując token XRP bez wcześniejszej rejestracji tego procesu w urzędzie.

Ripple i XRP — geneza

Co może dziwić nowych inwestorów na rynku kryptowalut to fakt, że nad Ripple zaczęto pracować wcześniej niż nad bitcoinem. Początki projektu sięgają bowiem aż 2004 r. 

Wtedy to Ryan Fugger rozpoczął pracę nad systemem Ripplepay. Ten miał zapewnić bezpieczne płatności dla internautów. Z czasem całość zaczęła zmierzać w kierunku systemu cyfrowych płatności, w ramach którego transakcje potwierdzane były na zasadzie konsensusu przez członków sieci. Zaczęła więc powstawać sieć społecznościowa, coś na kształt blockchaina bitcoina. Ostatecznie w 2012 r. rozpoczęto prace nad tworzeniem Ripple w takiej postaci, jaką znamy. 

Projekt dla banków

Kontrowersje w społeczności kryptowalut zaczęło jednak wzbudzać to, że Ripple jako projekt od początku było nastawione na współpracę z bankami, czyli podmiotami, które w założeniu są w opozycji wobec blockchainowych walut. Ripple może się zresztą pochwalić współdziałaniem m.in. American Express, Accenture, Santander czy SBI Holdings.

Możemy tu więc zauważyć skazę wizerunkową, ale tylko w oczach najbardziej konserwatywnych zwolenników bitcoina. Z czasem kontrowersje zaczęło wzbudzać coś innego.

Czy wiesz, że…

W 2018 r. magazyn “Forbes” opublikował listę najbogatszych ludzi na rynku kryptowalut. Na pierwszym miejscu rankingu znalazł się Chris Larsen z majątkiem ok. 8 mld dolarów. To współzałożyciel Ripple. 

Larsen mógł się wtedy pochwalić aż 5,2 miliardem tokenów XRP. Ripple jako spółka kontrolowała wtedy 61 mld jednostek i była wyceniana na 410 mln dolarów.

Na liście znaleźli się też Matthew Mellon (ok. 1 mld dolarów), czyli jeden z pierwszych inwestorów Ripple, i CEO Ripple Brad Garlinghouse z majątkiem 400-500 mln dolarów.

Problemy prawne

Problemy prawne, jakie dotknęły firmę Ripple, biorą się z oskarżeń SEC — odpowiednika naszej polskiej Komisji Nadzoru Finansowego — który to organ zarzucił spółce, że przy emisji tokenów XRP ta nie dopełniła formalności rejestracyjnych. Innymi słowy, amerykański kontroler uznał, że twórcy Ripple ominęli prawo, bowiem XRP nie było w jego oczach tokenem czy kryptowalutą, a czymś na kształt papieru wartościowego. W takiej interpretacji Ripple powinno zarejestrować emisję w SEC, czego nie zrobiło.

W efekcie kurs XRP mocno spadł. Token stracił pozycję 3. cyfrowego aktywa na rynku blockchaina. Niektóre giełdy kryptowalut zaczęły go usuwać ze swoich platform.

Warto jednak dodać, że Ripple nie zgadza się z interpretacją SEC. Firma twierdzi, że skoro komisja traktuje XRP jako papier wartościowy, powinna tak samo podejść do etheru czy innych kryptoaktywów.

Sprawa trwa i raczej nie sprzyja rozwojowi Ripple. Firma twierdzi nawet, że zmieni siedzibę i “przeprowadzi się” do jakiegoś miejsca poza USA. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *