Bitcoin – idealna inwestycja na czasy kryzysu? cz. 23 min. czytania
W poprzednim tekście (zachęcamy o jego przeczytania, wystarczy kliknąć tutaj) opowiedzieliśmy i genezie bitcoina i tym, jakie problemy rozwiązuje. W tym przyjrzymy się kwestiom inwestowania w BTC oraz temu, czy kryptowaluta faktycznie jest narzędziem przestępców.
Wahania kursu
O bitcoinie zrobiło się jednak głośno nie ze względu na jego zalety ekonomiczne, ale przez to, że inwestując w kryptowalutę można było sporo zarobić. To prawda, dziś po korekcie za 1 BTC płaci się ok. 29 000 USD. Pod koniec roku 2022 r. było to mniej niż 20 000 USD. W 2017 r. najwyższa cena, jaką zapłacono za bitcoina, wynosiła także ok. 20 000 USD. Po drodze zaś – w grudniu 2021 r. – kryptowaluta zdrożała do niemal 70 000 USD. Już to pokazuje, o jak sporych wahaniach ceny mówimy. Gdy dodamy, że w 2013 r. bitcoin kosztujący 1200 USD uchodził za „drogiego”, pokazuje to skalę możliwego zarobku. Lub straty…
Krytycy bitcoina wskazują też na to, że przez duże wahania ceny, kryptowaluta nie jest czymś, co przechowuje wartość. Nie do końca jest to prawdą. Oczywiście, w krótkim okresie ktoś, kto zainwestuje w BTC, może być stratny. Warto jednak zauważyć, że – przynajmniej jak na razie- blockchainowa waluta nagradzała cierpliwych. Przypomina więc (ponownie!) złoto, które jest walorem pomagającym przechować wartość przez lata (co nie wyklucza korekt kursu). Obecnie jesteśmy też w takim właśnie momencie – cena BTC spadła o ponad 50% od swojego szczytu na wykresie z 2021 r. Kryptowaluta powoli jednak odzyskuje dawny blask. Inwestują w nią zresztą najwięksi gracze rynkowi – od notowanej na Wall Street firmy MicroStrategy po Teslę. Bitcoin jest też oficjalnym środkiem płatniczym Salwadoru.
Pogromcy mitów
Z bitcoinem są jednak związane też inne kontrowersje, np. to, że służy on cyberprzestępcom i jest walutą darknetu. Ponownie, sprawa wymaga wyjaśnienia.
BTC był główną jednostką rozliczeniową na Silk Road, czyli platformie, która służyła do handlu bronią, narkotykami i innymi nielegalnymi przedmiotami. Prawdą jest też to, że w przeszłości cyberprzestępcy chętnie sięgali po bitcoiny. Powód jest oczywisty – BTC gwarantuje w dużej mierze anonimowość. Pojawia się jednak pewne „ale”. Jak wspomnieliśmy blockchain pozwala śledzić przepływy środków. I ta właśnie funkcja pomaga dziś służbom w wyłapywaniu sprawców przestępstw. W efekcie światek przestępczy „przesiadł się” na private coiny – kryptowaluty, które gwarantują pełną anonimowość.
Podsumowanie: nie taki bitcoin straszny
Jak więc widać, z bitcoinem nadal wiąże się wiele krzywdzących mitów. Mimo tego kryptowaluta zyskuje i na cenie, i na znaczeniu, stała się częścią popkultury i współczesnej ekonomii. Jej zwolennicy twierdzą, że zrewolucjonizuje myślenie o pieniądzu, a krytycy coraz rzadziej straszą jej ostatecznym upadkiem. W tle rozwija się też cały rynek kryptowalut i technologii blockchain, na czele z platformą Ethereum, która jest forpocztą nowego internetu – Web 3. To już jednak temat na osobny artykuł…