Rynek kryptowalut pomimo swojej rosnącej popularności nadal kryje w sobie wiele niezrozumiałych dla początkujących nazw oraz skrótów. W poniższym artykule przyjrzymy się trzem z nich, w dodatku bardzo istotnym. Mowa o ICO, STO oraz ETO – jeżeli nie wiesz co dokładnie kryje się za tymi nazwami oraz co różni je od siebie, to doskonale trafiłeś.

Zanim przejdziemy do dokładniejszego opisu musisz jedynie wiedzieć, że wszystkie z powyższych odnoszą się do form pozyskiwania kapitału na rynku kryptowalutowym. Na pierwszy rzut oka mogą wydawać się bardzo zbliżone, wręcz identyczne, wyróżniają je jednak kwestie techniczne oraz podejście instytucji regulacyjnych.

ICO, czyli Initial Coin Offering

ICO to skrót od anglojęzycznego Initial Coin Offering, będący bezpośrednim odniesieniem do popularnego w świecie giełdowym IPO (z angielskiego Initial Public Offering), oznaczającego pierwszą ofertę publiczną. ICO to kryptowalutowy ekwiwalent IPO i należy przez niego rozumieć emisję nowej kryptowaluty, poprzez którą przedsiębiorstwo chce pozyskać środki i finansowanie na rozwój swojego projektu, usługi lub produktu.
Zainteresowani inwestorzy kupują nowy token kryptowalutowy (przy pomocy innych kryptowalut lub tradycyjnego pieniądza), który w przyszłości będzie wykorzystywany do rozliczeń w ramach nowej sieci lub ma posiadać charakter typowo spekulacyjny – zapewniając zwrot z inwestycji wraz z aprecjacją jego wartości na giełdach.
Jeszcze kilka lat temu ICO stały się bardzo popularną metodą pozyskiwania kapitału, a największe projekty otrzymywały nawet kilkaset milionów dolarów w finansowaniu. W 2017 roku kwoty zebrane w ramach ICO przekroczyły kapitał pochodzący z venture capital o 1600%. Niejasne środowisko regulacyjne oraz duża ilość nadużyć sprawiły jednak, że Initial Coin Offerings stały się mocno kontrowersyjne, a inwestorzy niechętnie inwestowali w nie swój kapitał.

Doprowadziło to do narodzenia się alternatywy, czyli STO.

STO młodszym kuzynem ICO. Czym jest Security Token Offering?

STO to kolejny skrót, którego anglojęzyczne rozwinięcie oznacza Security Token Offering. Na pierwszy rzut oka ICO i STO niczym od siebie się nie różnią – w rzeczywistości jednak STO dotyczy emisji tokenów, które mają posiadać cechy papieru wartościowego i podlegać pod ustawę o obrocie papierów wartościowych, spełniając tym samym obostrzenia prawne zbliżone do tych na rynkach regulowanych.
Security Token Offerings stały się odpowiedzią na kontrowersje wokół ICO – przypisanie do emisji nowych tokenów charakteru papierów wartościowych miało na celu zmniejszenie ryzyka oszustwa, a poprzez działania w regulowanym środowisku również odbudowanie zaufania potencjalnych inwestorów.
Na początku 2019 roku rynek STO przeżył silny wzrost, zwiększając liczbę aktywnych projektów o ponad 130% i pozyskując ponad 120 milionów dolarów finansowania w okresie od stycznia do marca.

ETO, czyli technologia cyfrowa w świecie spółek akcyjnych

Kolejnym krokiem w ewolucji projektów ICO i STO było pojawienie się w drugiej połowie 2018 roku idei ETO, czyli Equity Token Offering. Zadaniem ETO Jest połączenie tradycyjnego świata finansów z technologią kryptowalut, umożliwiając pozyskanie spółkom akcyjnym dodatkowego finansowania poprzez emisję papierów wartościowych w formie cyfrowych tokenów.

ETO łączy w sobie charakterystykę tradycyjnego IPO, ICO oraz rundy pozyskiwania kapitału stosowanej przez fundusze venture capital:

• IPO – pozyskiwanie finansowania poprzez emisję akcji, inwestor zostaje udziałowcem i ma prawo partycypowania w dywidendzie
• ICO – finansowanie bazujące na blockchainie, papiery wartościowe w formie kryptowaluty, ograniczone formalności regulacyjne
• Venture capital – każda firma może skorzystać z tego typu finansowania, przyszli inwestorzy otrzymują akcje spółki, szansa współpracy z dużym inwestorem

ETO jest o wiele bezpieczniejszą formę niż ICO, podlegając regulacji między innymi w Niemczech, stając się mostem pomiędzy technologią blockchain, a bardziej tradycyjnym podejściem do świata finansów.

Jeśli szukasz dobry kursów BTC, sprawdź nasz kantor BTC.