Bitcoin a koronawirus. Kurs bitcoina w czasie światowej pandemii3 min. czytania
W momencie, gdy rynki finansowe zaczęły przetwarzać możliwe scenariusze rozwoju pandemii Covid-19 i dynamicznie spadać na początku marca, bitcoin runął razem z innymi popularnymi aktywami. W zaledwie miesiąc był przeceniany o 63% (tracąc na wartości niemal 7 tysięcy dolarów) i testował roczne minima. Bardzo szybko miało się jednak okazać, że będzie to początek wielomiesięcznego i momentami bardzo dynamicznego rajdu na północ, w trakcie którego BTC zyskał ponad 300% i podszedł do najwyższych poziomów od stycznia 2018 roku.
Koronawirusowa zmienność rozszalała się na rynkach. Dotyczy również bitcoina
Bitcoin oraz inne kryptowaluty z zasady są zmiennymi aktywami. Jednak na początku marca cały rynek finansowy dopadła skrajna panika, która spowodowała najsilniejsze wyprzedaże od czasu ostatniego kryzysu finansowego z 2008 roku, a w przypadku amerykańskich indeksów giełdowych z Wall Street, najsilniejsze dwutygodniowe spadki od lat 30-tych ubiegłego wieku.
Razem z nimi tracił bitcoin, który w marcu oddawał ponad 60% swojej wartości, ostatecznie zamykając jednak miesiąc ze stratą rzędu 25%. Rozpoczęło to budowanie korekty wzrostowej, która trwa do tej pory. W jej trakcie kurs BTC notował jedynie dwa spadkowe miesiące (tracąc skromne 3,3 oraz 7,5% w czerwcu i we wrześniu).
W momencie, gdy indeks S&P 500 będący wyznacznikiem siły amerykańskiej giełdy zyskiwał od marcowych dołków 60%, a uważane za najbezpieczniejszą przystań w czasie kryzysów złoto o około 40%, bitcoin w tym samym czasie zwiększał swoją wartość o 300%, stając się jednym z największych wygranych koronawirusowego odbicia na światowych rynkach finansowych.
Stopy zwrotu z bitcoina (niebieska linia), złota (żółta linia) oraz S&P 500 (zielona linia) na przestrzeni ostatnich 24 miesięcy. Źródło: Stooq.pl
Bitcoin to nowe złoto w wersji cyfrowej? BTC korzysta ze słabości dolara
W związku z tak dynamicznymi wzrostami w trakcie pandemii, które zdecydowanie pokonały aprecjację złota, coraz śmielej mówiono o BTC jako nowym złocie w wersji cyfrowej, które ma stać się kolejną bezpieczną przystanią rynków finansowych obok żółtego metalu, ale również i franka szwajcarskiego, czy też japońskiego jena.
Bitcoin dla inwestorów stał się atrakcyjną alternatywą w momencie, gdy banki na całym świecie chcąc chronić się przed negatywnymi skutkami gospodarczymi epidemii koronawirusa. Zaczęły więc obniżać stopy procentowe niemal do zera (również w Polsce) lub otwarcie myśleć o ujemnych stopach procentowych i na potęgę drukować pieniądze.
Scenariusz taki w marcu przyjęła największa światowa gospodarka, Stany Zjednoczone, co zesłało dolara amerykańskiego na najniższe poziomy od początku 2018 roku. Skorzystał z tego między innymi bitcoin, który z jednej strony wyceniany jest w dolarach amerykańskich (słabnący USD wpływa na wzrost wartości BTC, z drugiej strony w odróżnieniu od USD jest walutą deflacyjną o ograniczonej ilości (dolara można drukować w nieskończoność co rozdrabnia jego wartość, bitcoin ma natomiast skończoną podaż w wysokości 21 milionów tokenów).
BTC to obecnie jedno z najgorętszych aktywów w czasie pandemii koronawirusa, które na początku listopada zamykało tydzień na najwyższych poziomach od początku 2018 roku, pokonując tym samym szczyty z czerwca 2019 roku. Dla wielu sympatyków kryptowalut jest to jasny sygnał, że bitcoin powinien wkrótce przetestować dotychczasowe, historyczne maksima.