Nowa metoda oszukiwania inwestorów. „Tuczenie świń”3 min. czytania
Rynek kryptowalut prężnie się rozwija. Niestety wraz z tym zachodzi zjawisko rozrostu rynku szerokiej maści oszustw. Najczęściej chodzi o projekty, które próbują wyłudzić od naiwnych inwestorów ich cyfrowe aktywa. Jedną z najnowszych metod, którą stosują cyberprzestępcy, jest tzw. „tuczenie świń”. Na czym polega? I Jak nie dać się oszukać?
Bessa nie przeszkadza oszustom
Rynek cyfrowych walut wszedł obecnie w bessę, która potrwa zapewne kilka miesięcy. Warto jednak zauważyć, że nie zmniejsza to entuzjazmu oszustów, którzy wykorzystują naiwność młodszych stażem inwestorów i starają sprawić, by ich portfele stały się znacznie chudsze. Mało tego, właśnie okres spadków i konsolidacji na bitcoinie może zainspirować ich do tego, by wyciągnąć od nas nasze oszczędności.
Ostatnio media obiegła informacja o nowej metodzie cyberprzestępców. Jest ona szczególnie cyniczna. Dlatego postanowiliśmy szerzej przyjrzeć się temu problemowi.
Tuczenie świń
Nowe oszustwo zostało obrazowo nazwane „tuczeniem świń”. Skąd ta nazwa? Już tłumaczymy.
Dotąd scamy opierały się na tym, by od razu okraść naiwnych „dawców kapitału”. O tego typu piramidach finansowych robiło się z czasem coraz głośniej, co przełożyło się na wzrost świadomości internautów. Przestępcy postarali się być więc o krok dalej.
Nazwa nowej metody scamerów bierze się z tego, że owi oszuści najpierw „tuczą” swoją przyszłą ofiarę.
Pierwszym krokiem jest zdobycie zaufania. Z tego powodu przestępcy inicjują ze swoimi „celami” konwersacje za pośrednictwem portali takich jak Linkedin czy Tinder. W ich ramach wspominają im o możliwości zarabiania pieniędzy na rynku cyfrowych walut. Niczego niepodejrzewające ofiary wysyłają swoim przyszłym „rzeźnikom” zakupione kryptowaluty. Te trafiają na portfel tychże. Następnie przestępcy pokazują, że wartość cyfrowych walut rośnie, czym nakłaniają swoich nowych „przyjaciół” do wpłaty na adres większej kwoty.
– Kiedy [ofiary] zobaczą, jak łatwo jest inwestować, widzą wzrost [wartości] ich konta, inwestują całe oszczędności swojego życia w ciągu kilku dni – tłumaczył news.bitcoin.com amerykański agent specjalny Shawn Bradstreet. – Wykorzystywane [w tym procederze] podrabiane strony [portfeli i giełd] mogą wyglądać na legalne, ale pieniądze trafiają prosto do przestępców – dodał.
Oczywiście kolejnym, już ostatnim, etapem jest ucieczka przestępców ze środkami.
Skala oszustwa jest na tyle duża, że piszą już o nim światowe media i zajmują organizacje takiej jak np. Global Anti-Scam Organization z siedzibą w Singapurze. To organizacja non-profit, której personel 24 godziny na dobę pomaga ofiarom “tuczenia świń”.
– Obserwujemy napływ ofiar z Bay Area… Oszustwo staje się coraz bardziej zaawansowane, tworzone są fałszywe platformy podszywające się pod legalne strony do handlu kryptowalutami – mówiła news.bitcoin.com Grace Yuen, rzeczniczka organizacji z oddziału w Massachusetts.
Jak nie dać się oszukać?
Jak nie dać się oszukać przez przestępców? Mimo pozorów to proste. Należy zachować dystans, gdy ktoś w sieci obiecuje nam pewny zysk. Pamiętajcie: w świecie finansów NIE MA PEWNEGO ZAROBKU! Każda inwestycja jest obarczona ryzykiem.
Warto też zawsze – nim dokonamy inwestycji – poczytać opinie na temat danego projektu w Internecie.
Do tego, jeżeli mamy obawy, że ktoś chce nas oszukać – można skontaktować się z organizacjami, które zajmują się edukacją finansową i walką ze scamami. Przykładem może być Fundacja Bezpieczna Inwestycja. Polecamy odwiedzić jej stronę, dostępną pod tym linkiem.