Zdecentralizowane finanse (DeFi) na rynku kryptowalut staną się pożywką dla oszustów3 min. czytania
Rynek DeFi przeżywa boom i może zacząć przyciągać coraz więcej oszustów.
Platformy zdecentralizowanych finansów (w skrócie DeFi) to aplikacje, które pozwalają użytkownikom zautomatyzować określone transakcje finansowe, np. przelewy, pożyczki, operacje giełdowe, pod warunkiem że spełnione zostały określone warunki do przeprowadzenia tych transakcji. Platformy DeFi wykorzystują technologię blockchain i oparte są głównie o sieć Etehreum oraz funkcjonujące w niej tzw. inteligentne kontrakty.
Platforma analityczna Chainalysis w swoim raporcie poświęconym przestępczości kryptowalutowej twierdzi, że wraz ze wzrostem popularności DeFi wzrośnie również zainteresowanie nimi wśród przestępców działających na rynku cyfrowych aktywów.
- Zdecentralizowany charakter DeFi jest jednocześnie zaletą, jak i jego wadą, bo zwiększa pole do potencjalnych nadużyć.
- W 2020 r. na platformy DeFi trafiły nielegalnie kryptowaluty o wartości 38 mln USD, a w 2021 trend ten będzie jeszcze bardziej zauważalny
Zdecentralizowane finanse atrakcyjne również dla cyberprzestępców
Platformy DeFi nie przechowują środków użytkowników, ich główną aktywnością jest kierowanie środków do portfeli użytkowników, gdy osiągnięte zostaną wcześniej ustalone warunków inteligentnych kontraktów.
Wiele osób uważa, że fakt nieprzechowywania środków użytkowników powoduje, iż platformy Defi nie podlegają regulacjom, jakie dotyczą np. firm kryptowalutowych, które przejmują kontrolę nad środkami użytkowników. A ponieważ platformy DeFi mogą teoretycznie działać bez interwencji człowieka, często nie ma zespołu lub organizacji prowadzącej dokumentację lub interweniującej, gdy coś pójdzie nie tak.
– Potencjalny brak interwencji człowieka sprawia, że platformy DeFi są atrakcyjne dla użytkowników, którzy cenią sobie prywatność, ale potencjalnie również dla przestępców, którzy chcą wyprać nielegalnie zdobyte fundusze. Na poniższym wykresie przybliżamy tę aktywność, patrząc na ilość kryptowaluty, która została przeniesiona z adresów przestępczych na platformy DeFi – komentuje Chainalysis.
W sumie w 2020 roku na platformy DeFi trafiła nielegalna kryptowaluta o wartości ponad 38 milionów dolarów, przy czym liczba ta rosła co miesiąc przez cały rok. Godnym uwagi przykładem jest atak na giełdę kryptowalut KuCoin, z której zaangażowani cyberprzestępcy przenieśli na platformy DeFi sporą część skradzionej kryptowaluty (złodzieje wykradli aktywa o wartości 275 mld dol.) – choć w tym przypadku, na szczęście, twórcy giełdy zachowali wystarczającą kontrolę, aby zamrozić niektóre z transferów.
Czy wiesz, że…
W związku ze swoim wysokim poziomem decentralizacji i często braku odgórnego nadzoru platformy typu DeFi są szczególnie narażone na ataki hakerów oraz mogą służyć przestępcą jako doskonałe miejsce do prania pieniędzy: czy to na giełdach, czy też na platformach pożyczkowych DeFi.
– Mimo to spodziewamy się, że w 2021 roku cyberprzestępcy będą coraz częściej wykorzystywać DeFi do prania pieniędzy. Platformy DeFi, takie jak zdecentralizowane giełdy, istnieją od lat, ale w 2020 roku nabrały rozpędu w dużej mierze ze względu na ulepszenia w interfejsach użytkownika, które sprawiły, że stały się one znacznie łatwiejsze dla stosunkowo niedoświadczonych użytkowników kryptowalut – wyjaśnia dalej Chainalysis.
To z kolei doprowadziło do większej płynności, co sprawiło, że platformy DeFi stały się jeszcze bardziej atrakcyjne, tworząc efekt koła zamachowego, który doprowadził do kontynuacji wzrostu. Autorzy raportu oczekują, że te tendencje będą się utrzymywać w 2021 roku, co tylko zwiększy atrakcyjność DeFi wśród przestępców.
Więcej o DeFi dowiesz się z naszego artykułu Nowość: DeFi, czyli zdecentralizowane finanse.