Co napędzi nową hossę na rynku kryptowalut?3 min. czytania
Obecnie jesteśmy w bardzo interesującym momencie w historii rynku kryptowalut. Za nami bessa i kryzys związany z upadkiem Terry i FTX. Dziś jednak widać wyraźną poprawę sytuacji. Warto więc zastanowić się, co może napędzić kolejną hossę.
Powtórka z kryzysu cypryjskiego?
Każdy, kto jest na rynku kryptowalut dostatecznie długo, pamięta, że w 2013 r. hossę na bitcoinie napędził kryzys cypryjski. W skrócie: wydarzenia sprzed dekady przypomniały wszystkim, że pieniądze w bankach wcale nie są tak bezpieczne, jak się wielu wydawało. Banki mogą wręcz użyć ich do ratowania się, jeżeli grozi im upadłość.
Jak więc widać, w tym czasie bitcoin pokazał, na czym polega jego fenomen. Na niezależności od tradycyjnego systemu finansowego. Blockchain zapewnia nam zupełnie nową formę bankowości, która nie jest związana ze scentralizowanymi instytucjami, które – jak widzieliśmy 10 lat temu – potrafią zawodzić.
Co jednak ciekawe, obecnie rozpoczyna się najprawdopodobniej nowy kryzys bankowy. W momencie pisania tych słów upadły już trzy banki: Silvergate, Signature Bank i Silicon Valley Bank. Nie wiadomo, czy to koniec.
Jak zareagował na to bitcoin? Początkowo spadkami, ale po niedługim czasie rynek zaczął mocno odbijać i dziś sytuacja na kryptowalutowym parkiecie jest najlepsza od blisko pół roku. Obecnie – 15 marca 2023 r. – bitcoin kosztuje ok. 24 500 USD. W ciągu tygodnia zdrożał więc o 10 proc.
Warto zauważyć, że upadki banków po raz kolejny pokazują, że bitcoin i inne kryptowaluty są – mimo pozorów – bezpieczniejsze niż waluty fiat trzymane w bankach. Jeżeli tylko w odpowiedni sposób zadbamy o swoje klucze prywatne, nikt nie położy na naszych cyfrowych aktywach ręki. Czego nie można powiedzieć o oszczędnościach w banku.
Kryzys bankowy to jednak nie jedyny czynnik, który może napędzić hossę.
Chiny otwierają się na bitcoina
Ciekawe zjawisko zachodzi też w Chinach. Parę lat temu Państwo Środka zakazało kryptowalut. W ostatnim czasie i na tym polu widać liberalizację. Na kryptowaluty otwiera się Hongkong, który umożliwi handel cyfrowymi aktywami. W regionie będzie możliwe zarejestrowanie giełdy, która będzie oferowała wymianę blockchainowych walut. Tym samym Hongkong stanie się hubem dla wielu obywateli Chin, umożliwiającym handel bitcoinami.
Powyższe może napędzić wzrosty na kryptowalutach, bowiem sprawi, że chiński kapitał wpłynie na rynki. Warto do tego dodać niemal tradycyjne zamiłowanie Chińczyków do hazardu i ryzykownych inwestycji.
Fed wróci do dodruku
Ostatni prowzrostowy czynnik jest związany z Fedem. Amerykański bank centralny będzie zapewne wkrótce zmuszony do obniżania stóp proc., a co za tym idzie zwiększenia dodruku dolara. Powód? Nie chodzi tylko o spadającą inflację (ta spada, ale w dość powolnym tempie), ale wspomniane już problemy banków. Dalsze zacieśnienie ilościowe i podwyższanie stóp proc. będzie negatywnie wpływało na sytuację na rynku finansowym i bankowym. Amerykanie będą obawiać się kryzysu na miarę tego z 2008 r. Dlatego też możemy spodziewać się, że Rezerwa Federalna – mimo niedawnych zapowiedzi jej prezesa, Jerome Powella – zacznie jeszcze w tym roku obniżać stopy proc.
Czy to dobry czas na zakupy?
Oczywiście nie odpowiemy Wam na pytanie z nagłówka. Każdy musi podjąć decyzję o inwestowaniu w bitcoina samodzielnie. Warto jednak zauważyć, że wyraźnie widać czynniki, które mogą napędzić nową hossę na kryptowalutach. Zainwestowanie w BTC choćby nikłego procenta swojego portfela może okazać się dziś dobrym posunięciem.