Czy Rosja zakaże kryptowalut?3 min. czytania
W ostatnich dniach widzimy spadek wycen kryptowalut. Niektórzy tłumaczą to tym, że to naturalna korekta lub wręcz koniec hossy. Słychać jednak też głosy, że to efekt ostatnich tzw. bad newsów. Przykładem może być pomysł władz Rosji, by zakazać cyfrowych walut. Czy jednak faktycznie jedno z mocarstw może zakazać blockchainowych walut?
- Chiny zakazały kryptowalut. Czy to samo zrobi Rosja?
- Bank centralny Rosji chce zakazu kryptowalut.
- Eksperci z kraju sądzą, że wprowadzenie takiego zakazu byłoby niekorzystne dla gospodarki Rosji.
Chiny już to zrobiły
Zauważmy, że Chiny już tego dokonały. Zakazały kopania kryptowalut na swoim terytorium. Używanie cyfrowych walut w kraju także jest niemożliwe pod kątem prawnym. Tyle że Państwo Środka mocno różni się od Europy czy nawet Rosji. Pamiętajmy, że to nie tyle kraj, co osobna cywilizacja. Nie bez powodu Chińczycy wolą Baidu zamiast Google czy WeChat od WhatsAppa. Teraz Pekin powoli wdraża do gospodarki cyfrowego juana. Istnienie więc na rynku bitcoina w roli potencjalnego rywala e-waluty banku centralnego wydaje się nie do pomyślenia. Przynajmniej na chińskim dworze.
Rosja to dziś partner Chin. Oba kraje chcą zmienić porządek geopolityczny, jaki zapanował na świecie po 1989 r. Moskwa także myśli o emisji cyfrowego rubla. Czy jednoznacznie oznacza to eliminację kryptowalut?
Bank Rosji chce zakazu
20 stycznia rosyjski bank centralny opublikował swój raport, w którym proponuje całkowity zakaz handlu i kopania kryptowalut. Powód? Oficjalnie dobro narodu, bowiem – jak podano – ryzyko związane z kryptowalutami jest „znacznie wyższe na rynkach wschodzących, w tym w Rosji” niż w krajach rozwiniętych.
Po pierwsze, argument można łatwo obalić. Salwador jest przykładem kraju, który w BTC zobaczył szansę, a nie zagrożenie (szerzej pisaliśmy o tym tutaj). Rosja także mogłaby skorzystać na rozwoju blockchaina i bitcoina. Zapewne więc sugestia banku centralnego to tylko wymysł urzędników, którzy widzą w kryptowalutach zagrożenie dla rubla.
Warto też dodać, że w Rosji decyzję zapadają raczej na Kremlu – w środowisku polityków i oligarchów – a nie w urzędach. Komunikat banku może niepokoić, ale nie powinien być powodem do paniki.
Eksperci radzą: nie banujcie BTC!
Warto także zauważyć, że znani eksperci technologiczni z Rosji odradzają władzom podejmowania tak radykalnych kroków.
Dyrektor generalny Telegramu, Paweł Durow, stwierdził niedawno, że proponowany przez władze Rosji zakaz kryptowalut „zniszczyłby wiele sektorów gospodarki high-tech”. W poście z 22 stycznia napisał:
Taki zakaz nieuchronnie spowolni ogólny rozwój technologii blockchain. Technologie te poprawiają wydajność i bezpieczeństwo wielu ludzkich działań, od finansów po sztukę.
Dodał, że „chęć uregulowania obiegu kryptowalut jest naturalna ze strony każdego organu finansowego”. Ostrzegł też, że „taki zakaz raczej nie powstrzyma pozbawionych skrupułów oszustów, ale położy kres legalnym rosyjskim projektom„.
Nie ma się czego obawiać?
Czy więc nie ma się czego bać? Potencjalny ban w Rosji nie zniszczy rynku kryptowalut. Ponadto, już dziś widać, że autorytarne państwa prowadzą niechętną niezależnym cyfrowym walutom politykę. Z kolei liberalne kraje korzystają z dobrodziejstw technologii blockchain.
Możliwe, że docelowo świat podzieli się na te regiony: jeden, w którym bitcoin jest zakazany, i drugi, w którym jest częścią gospodarki. Do tego wszystkiego pamiętajmy, że zakazanie zdecentralizowanych walut i aktywów będzie w praktyce dla przeciwników blockchaina niemałym wyzwaniem, może nawet z definicji skazanym na porażkę.