Jak (mądrze) inwestować na rynku tokenów?4 min. czytania
Jeśli jesteś na rynku kryptowalut dostatecznie długo, pamiętasz zapewne to, co działo się parę lat temu, w epoce ICO (jeśli nie wiesz co to, nie kończ w tym momencie lektury – poniżej wyjaśnimy Ci wszystkie trudne pojęcia). Blockchainowe startupy masowo emitowały swoje tokeny, które następnie trafiały na giełdy. Tam zaś te ostatnie… nierzadko mocno traciły na wartości. Dlaczego? O tym właśnie jest ten artykuł.
- Inwestowanie w tokeny nie jest proste. Nie wystarczy tylko je kupić w ICO i czekać na ich premierę na pierwszej giełdzie.
- Podczas premiery tokenów na giełdach, te potrafią stracić na wartości. Powody mogą być różne: od nadmiernych oczekiwań rynku, po efekty działania prawa popytu i podaży.
ICO, czyli…?
We wstępnie wspomnieliśmy o ICO. Zgodnie z obietnicą, teraz wyjaśnimy, co kryje się pod tym tajemniczym pojęciem. To skrót od initial coin offering. To nic innego, jak oferta sprzedaży tokenu danego startupu. Przypomina to więc zapisy na kupno akcji z rynku tradycyjnych papierów wartościowych. ICO jako model zbiórki środków na rozwój projektów był bardzo popularny w 2017 i 2018 r.
W latach 2017-2018 inwestowanie w tokeny ICO było złotym interesem. Wystarczyło znaleźć w miarę ciekawy projekt ICO, w jego ramach kupić (zapisać się na) tokeny i czekać do momentu, gdy te ostatnie pojawią się na giełdzie.
Przykładem niech będzie pierwsze spektakularne ICO w historii kryptowalut. Chodzi o sprzedaż coinów Ethereum, projektu, który do dziś jest jednym z najważniejszych na rynku. Ten został zapoczątkowany w 2014 roku ICO, dzięki której to zbiórce twórcy pozyskali ponad 18 milionów dolarów na dalszy rozwój projektu. Jeden token ETH kosztował na starcie, zaraz po pojawieniu się na giełdach, niecałego dolara. Dziś (piszemy ten tekst początkiem kwietnia 2022 r.) jest warty sporo ponad 3000 USD.
Problem w tym, co robić, gdy znaleźliśmy ciekawy projekt, w który warto zainwestować, kupiliśmy jego tokeny, te pojawiają się na giełdzie i… tracą na wartości. Czy jest to powód do zmartwień?
Miał być hit, wyszedł kit?
Zacznijmy od tego, że warunkiem sukcesu inwestycyjnego jest dobre zbadanie projektu, którego tokeny chcemy nabyć. Chodzi o dokładne przyjrzenie się zespołowi managerów, programistów i marketingowców, którzy stoją za danym startupem. Jeżeli są to osoby z dużym doświadczeniem w branży, większa szansa na to, że startup ten odniesie sukces.
Warto też zbadać, co token, jaki nabywamy w ICO, wnosi do projektu: czy daje nabywcom jakieś prawa, korzyści; czy cechuje się jakąś użytecznością.
Jeśli po analizie uznamy, że token i sam projekt spełniają nasze oczekiwania, warto nabyć ten pierwszy i czekać na jego premierę na giełdzie. Nierzadko zdarza się jednak, że w dniu owej premiery token traci na wartości. Czy to znak, że podjęliśmy złą decyzję inwestycyjną? Niekoniecznie.
Historia rynku ICO zna wiele przypadków, gdy dany token pojawiał się na giełdzie i jego kurs spadał. Przykładem może być wspomniane już Ethereum. Pierwsze tygodnie obecności etheru (kryptowaluty Ethereum) na giełdach to okres bessy. Mimo tego dziś jest to druga kryptowaluta rynku. Dlaczego więc początkowo inwestorzy się jej pozbywali?
Po pierwsze, należy pamiętać, że część inwestorów kupuje tokeny w ICO, by sprzedać je od razu po premierze na giełdzie. W efekcie w dniu startu handlu równowaga pomiędzy podażą i popytem na rynku danego tokenu może być zaburzona. Więcej osób chce sprzedać token, który nabyło w ICO (podaż), niż kupić (popyt). Do tego dochodzi fakt, że dostęp tokenu tylko do jednego rynku na jednej giełdzie może nie wystarczyć do podniesienia kursu. W efekcie cena spada.
Powyższe to odpowiedź na działanie prawa popytu i podaży, ale zarazem nie wyrok dla projektu. Po pewnym czasie, jeśli do inwestorów będą dochodzić pozytywne informacje o działaniu startupu, może to nakłaniać ich do kupowania tokenów, co sprawi, że równowaga sił znów zostanie zaburzona – tym razem na korzyść popytu. Cena zacznie rosnąć.
Kurs może spadać też z innego powodu – nadmiernych oczekiwać części wczesnych inwestorów. Jeśli będziecie śledzić rozmowy na kanałach social mediów projektów, zobaczycie, że część społeczności miewa nadmierne oczekiwania w stosunku do tokenów. Myślą, że te od pierwszego dnia uwolnienia ich na rynek, dadzą im zarobek rzędu 100% (lub więcej). Należy pamiętać, że to nierealistyczne. Lub konkretniej: możliwe, ale dojrzały inwestor wie, że giełda to nie ruletka i na duży zarobek na papierach wartościowych lub kryptowalutach/tokenach trzeba nierzadko czekać miesiące lub parę lat.
Korzystając z okazji życzymy Wam więc zawsze odpowiedzialnego inwestowania! Przypominamy też, że już jutro na giełdzie Coinsbit pojawi się nasz token ARI10 (w parze z USDT). Handel wystartuje dokładnie 07.04.2022 r. o 20:00 UTC.